Robak komunizmu. Rzecz o Norymberdze Wojciecha Tomczyka
Zaczęło się od zwierzenia pośród czterech ścian przyozdobionych martwymi trofeami. Zło czające się w porożach, wybrzmiało pod postacią kilku słów złożonych w jedno zdanie. „Wykończyłem Pani ojca”. Wołanie martwej kukułki z zegara zawiesiło teraźniejszość, a pnącza przeszłości niespiesznie oplotły główną bohaterkę. I tylko pies za drzwiami wyszczekiwał, co mu leży na sercu.