Szkic

Okruchy. Wiersze najmniejsze

fot. Taylor Leopold

fot. T. Leopold / Unsplash

Krótkie wiersze to wyzwanie dla autora i dla czytelnika. Czasem bardziej skonwencjonalizowane, w innych przypadkach wymykające się wszelkim klasyfikacjom. Okruchy poezji – naginają i testują wyznaczniki poetyckości, przy których często należy postawić znak zapytania.

Czy dwa wersy / jeden wers / jedno słowo / żadne słowo / brak słów mogą być wierszem? Dyskutując na ten temat, łatwo pokłócić się o to, czym jest literackość, jakie są granice i wymogi poezji. Potencjalne kontrowersje związane z tym, czy kilkuwyrazowe utwory są jeszcze poezją, najwyraźniej nie zrażają poetów do tworzenia wierszy krótkich i bardzo krótkich. Mała forma liryczna bywa eksperymentem, ukłonem w stronę awangardy, a czasem zupełnie odwrotnie – jest wyrazem szacunku dla tradycji, grą z tradycją, próbą odnalezienia swojego w niej miejsca. Krótki wiersz posiada bowiem niekrótką historię i niemałą tradycję. Na przestrzeni wieków, w różnych kulturach i okresach historycznych wykształciły się rozmaite formy wiersza oszczędnego w słowach. Epigramaty, fraszki, rubajjaty, haiku.

Mała forma liryczna bywa eksperymentem, ukłonem w stronę awangardy, a czasem zupełnie odwrotnie – jest wyrazem szacunku dla tradycji, grą z tradycją, próbą odnalezienia swojego w niej miejsca.

Każdy z tych gatunków na swój sposób realizował zasadę „minimum słów, maksimum treści”. Zasadę, która, jak chcieli przedstawiciele Awangardy Krakowskiej, dotyczyć powinna poezji in genere. Jeśli zatem przyjęlibyśmy, że ekonomia słów w służbie wielości znaczeń to jedna z rzeczy, które cechują (dobrą) poezję, wtedy łatwo doszlibyśmy do wniosku, że najlepsze wiersze, to najkrótsze wiersze. Krótki wiersz nie jest to jednak sztuka łatwa. Ograniczenia formalne i tematyczne, jakie narzucają twórcom wymienione przeze mnie najpopularniejsze gatunki małych form lirycznych, stawiają wyzwania i jednocześnie dają poetom możliwość wykazania się kunsztem.

Nierzadko jednak przekroczenie owych ograniczeń pozwalało na stworzenie najbardziej nietuzinkowych i literacko wartościowych utworów. Naginanie i wymykanie się konwencji w przypadku wierszy najkrótszych bardzo często decyduje o tym, że miniatury poetyckie w wykonaniu poszczególnych poetów mogłyby stać się „reklamą” zasady poetyckości, poetyckiej funkcji języka. Warto zatem wybrać się na krótki spacer po krótkich wierszach. Okruchach współczesnej poezji.

Tablicy z Macondo Stanisław Barańczak pisał:

Naczelna zasada poezji, cała ta paradoksalna zwięzłość produkująca wieloznaczność i wieloznaczność istniejąca na przekór zwięzłości, jest nie tylko środkiem samoobrony jednostki zmaganiach z Nicością. (…) Poetycka wieloznaczność-wbrew-i dzięki-zwięzłości to próba rozwiązania dylematu, próba jeśli nie znalezienia wyjścia, to przynajmniej złagodzenia bezwyjściowości. Poezja jest bardziej wieloznaczna niż inne dziedziny ludzkiego wysłowienia: ma więc stosunkowo większe szanse utrwalenia choć ułamka przytłaczającej wielości i ogromu wszystkiego, co wobec wiersza zewnętrzne lub od niego wyższe.

Tak postawiona sprawa wieloznaczności wypowiedzi poetyckiej w połączeniu z jej zwięzłością pokazuje, że ograniczenia, jakie narzuca forma wierszowa stają się poetycką siłą rażenia, nadają jej istotności na tle innych dziedzin oraz same w sobie są jej istotą. Założenie to może brzmieć dość idealistycznie. A jeśli mowa o wierze w ideały, sztandarowym przykładem krótkiej formy poetyckiej w najnowszej poezji są utwory Ryszarda Krynickiego. Z tomu Nasze życie rośnie pochodzi utwór Podajcie dalej:

Niepodlegli nicości, podajmy dalej
niebotyczne pismo obłoków,

podawajmy je z ust do ust.

Spośród wielu wierszy Krynickiego wyrażających wiarę w słowo i jego moc, powyższy wiersz mógłby posłużyć jako podsumowanie motywów i poglądów przewijających się przez twórczość autora Organizmu zbiorowego. Nie zawsze jednak Krynicki jest w swoich krótkich formach aż tak esencjonalny. Punktem dojścia ścieżki poety przez coraz krótsze utwory był wydany w 2014 roku tomik Haiku. Haiku mistrzów, w którym, poprzez podział na trzy części – Prawie haiku, Haiku z minionej zimy oraz Haiku mistrzów zobrazowana została droga do wykorzystania rdzennie japońskiej formy krótkiego wiersza. Krynicki podjął się dość ryzykownego zadania, mimo iż oczywiście nie był pierwszym spośród polskich twórców, którzy sięgnęli właśnie po poetykę haiku (wystarczy przywołać chociażby Grochowiaka czy Miłosza). Siedemnaście sylab w trzech krótkich wersach jest zapisem ulotnego wrażenia, impresji, w tradycyjnym haiku łączy się najczęściej z porą roku lub obserwacją ożywionej przyrody. Krynicki w wielu swoich próbach spełnia te kryteria:

Witaj, mój wróblu!
Obu nam się udało
Przeżyć tę mroźną noc.

*

Rusałka pawik?!
Kruche piękno w żałobie
Stulonych skrzydeł

W tych i kilku innych utworach Krynicki najbliższy jest japońskiemu wzorcowi, mimo iż posługuje się „zeuropeizowaną” formą haiku, która różni się od tradycyjnej ze względu na specyfikę języka japońskiego. Książka Ryszarda Krynickiego jest jednak czymś więcej niż tylko naśladowaniem obcej tradycji, poeta w paru przypadkach stwarza bowiem coś na kształt polskiego, na wskroś współczesnego haiku:

Tramwaj, dziewczyna
żegna się z koleżanką:
No to pa, kurwa!

Widać tutaj wyraźnie, że autor Magnetycznego punktu zachowując ascetyzm formy, treściowo daleko odchodzi od tego, co pisali Japończycy. Polski czytelnik w tej tramwajowej impresji odnaleźć może coś wyjątkowo bliskiego własnej codzienności.

Jedną z najbardziej oryginalnych i wymykających się wszelkim klasyfikacjom propozycji poetyckich są krótkie utwory Krystyny Miłobędzkiej. W niejednym tomiku poetki, dzięki małym formom możemy spostrzec, że literackość to tylko konwencja. Przykładem tego są utwory pochodzące z wszystkowierszy:

WIERSZ GŁOŚNY
hop hop
hej hej
to ja

oraz:

[ WIERSZ ZAMKNIĘTY ]

W obliczu tych oraz wielu innych utworów Miłobędzkiej, powraca pytanie zadane przeze mnie na samym początku. Czy może istnieć wiersz bez słów? Już sam tytuł przywoływanego tomiku Miłobędzkiej daje odpowiedź – wszystkowiersze.

Pozostając przy niekonwencjonalnych formach, należy przywołać Błyski Julii Hartiwg, często określane jako proza poetycka. W wielu miejscach utwory z cyklu są na tyle rozbudowane, że faktycznie przypominają zbiór miniaturowych próz. Są jednak wśród Błysków takie, które nazwać można raczej miniaturowym wierszem, lirycznym zapisem:

*

Śniło mi się, że ktoś podźwignął to wszystko z martwo-

ty i ożywił słowa.

*

Wiersz zamiast szaleństwa.

Krótka forma często staje się medium dla przekazania treści dotyczących spraw najważniejszych, egzystencjalnych. Czasami jednak sprawdza się w utworach zabarwionych humorystycznie, utworach będących zabawą w poezję, co dobrze widać na przykładzie krótkich wierszy Bohdana Zadury, chociażby w pochodzącym z Nocnego życia utworze:

Puść się!

W niepamięć

Małe formy Bohdana Zadury przypominają poetyckie ćwiczenia. Zadura nagina i sprawdza możliwości poetyckiej funkcji języka, czego przykładem mogą być przytoczone przeze mnie dwa wiersze jednowersowe. Jednak określenie ilości wersów tych miniaturowych utworów nie jest do końca możliwe, ponieważ tytuły wierszy są bardzo silnie sprzężone z ich dalszą treścią. Właściwa treść wiersza jest nierozerwalnie związana z tytułem, który jednocześnie jest pierwszym wersem, jak w utworze z tomu Wszystko:

Paradoks świata
stoi otworem

Przykłady wykorzystania krótkiej formy przez współczesnych poetów można podawać (prawie) w nieskończoność. Wiersze najmniejsze piszą zarówno „wielkie nazwiska” i debiutanci, poeci starszego i młodszego pokolenia, których twórczość również warto byłoby tu przywołać, ale – ograniczają mnie słowa. Niech będzie krótko. Okruchowo.

Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterEmail this to someonePrint this page
Dział: Szkic

Marta Stusek

Ur. 1992. Studentka filologii polskiej na studiach magisterskich (specjalność krytyka i praktyka literacka). Interesuje się literaturą współczesną (w szczególności poezją) i powinowactwem sztuk. Uwielbia fikcje i wierzy w krótkie wiersze.