grafika: Malwina Mosiejczuk
Kontrola
nie byłem nigdy
gdy papieros człowiekiem
popielniczką materia
nie będę nigdy
skoro gwiazdy pogasły
w słonecznym uniesieniu
nie jestem
a to tylko cyfry
w globalnym obiegu
może będę kiedyś
jak żołnierzyk wystrugany
kula dopadnie trajektorią lotu
więc czym jestem
marionetką
na niewidzialnych sznurkach
więzy przynajmniej
nie zmuszają do myślenia
Wieko
nie domknięte drzwi
ponownie uczę się
stąpać na rękach
pomnik postawiłem
z marmurów
twardych wspomnień i żalu
spadam
wysoki jest synonimem
nielota w obcasach
teraz tylko wieko
niech nikt nie otwiera
Czarne myśli
krzywa wieża przeczuć
kominy drewniane
długa lista zmartwień
usta zamarznięte
w namiotach przyjaźni
szukasz ukojenia
czernią pośród bieli
woda jest zmącona
pełnia wszystkich wilków
igły koło kłosów
malujesz na płótnie
smutne tulipany
dżumo człowieczeństwa
koro starych dębów
zrzuć swoją powłokę
i rozłóż konary
Jesiennie
samotne spojrzenia lasu
kamienie ułożone w odstępach
zerwane wspólnoty
polany rzeźbione
konturami
jesiennych nieobecności
zmęczone drzewa
zasłaniają
świadomość zieleni
zgnębiona natura
milczeniem sygnalizuje
zmiany