Kino

W małym ciele duży duch

Au cinéma le 12 janvier 2011

„Takie ludki… takie dziwne domowe ludki,
które pożyczają sobie różne rzeczy”. 1

W taki sposób kilkuletnia Kasia z powieści Kłopoty rodu Pożyczalskich snuje swoje wyobrażenia na temat głównych bohaterów. Są nimi: tata Strączek, mama Dominika i ich córka, rudowłosa Arrietta. Prosta historia o malutkich istotach żyjących po kryjomu pod podłogą wielkiego domu w ciągłym strachu i niebezpieczeństwie wykrycia przez „złych ludzi”, niesie ze sobą więcej treści, niż tylko historia opisana w fabule. Małe istoty myślą, czują i wyglądają jak ludzie. W przeciwieństwie do wielkich sąsiadów, nie potrafią być samodzielne, żyją więc z tego, co „pożyczą”. Oryginalna i uniwersalna historia posłużyła jako podstawa scenariusza Hayao Miyazakiemu – legendzie animacji, twórcy określanego mianem japońskiego Disneya, a adaptacja Tajemniczy świat Arietty (2010) stała się kolejnym sztandarowym tytułem stworzonego przez niego Studia Ghibli.

Podstawową różnicą między filmem a książką Mary Norton jest miejsce akcji. Tradycyjnie Miyazaki przenosi fabułę swojego filmu do Japonii. Z imion bohaterów zostaje tylko Arrietta (zapewne ze względu na możliwość skojarzenia filmu z oryginałem). Pozostali nazywają się: Pod, Haru, Homily i Shō. Ten ostatni, nastoletni chłopiec, cierpiący na chorobę serca, przyjeżdża odpocząć do domu swojej babci nieopodal Tokio. Rozglądając się po podwórzu pełnym zieleni, zauważa wśród traw biegnącą małą istotę. Od tego momentu podpodłogowi mieszkańcy czują się zagrożeni, ponieważ byli widziani. Dzięki uporowi odważnej Arrietty, malutka rodzinka będzie miała wkrótce okazję przekonać się, że nie taki człowiek straszny, jak go malują.

Film, w odróżnieniu od powieści, od początku stawia na konfrontację rodu Pożyczalskich z ludźmi. Brak tu tak dokładnego opisu rodziny jak w oryginale, jej historii i zwyczajów oraz rytuałów eksplorowania domostwa. Rozbieżności z tekstem literackim jest w filmie o wiele więcej. Nie wpływa to jednak na zubożenie fabuły, ale sprawia wrażenie błyskotliwego wykorzystania treści pierwowzoru.

Idee i zwyczaje życia tej małej rodziny są wszakże proste. To, czego sami nie potrafią wytworzyć, zabierają w minimalnej ilości od ludzi i przerabiają, by rzecz stała się użyteczna. Łupina od orzecha jest szklanką, doniczka – kuchenką wraz z okapem, a dwustronna taśma pomaga przy wspinaczce po stole.

3

Twórcy filmu nie pozapożyczali wszystkich rozwiązań od brytyjskiej pisarki, ale sami wykazali się inwencją w kreowaniu scenografii. Fenomenalnym pomysłem na ukazanie „ludzkiej” strony Pożyczalskich jest domek dla lalek, który Arrietta wraz z ojcem odkrywa podczas wyprawy po kostkę cukru. Nie ulega wątpliwości, że jej rodzina jest biedna, żyją przecież na łasce swoich „gospodarzy”. Marzenia o pięknym i bezpiecznym domu ma każdy, a czy istnieje dla tej rodziny lepsze miejsce niż piękny domek dla lalek małej, ludzkiej dziewczynki?

4_1

Pomysł może wydawać się banalny – jednak Miyazaki w czasie tej jednej sceny pokazuje, że Pożyczalscy różnią się od nas jedynie wzrostem.

5

Jedyną amplifikacją, co do której mam duże wątpliwości, jest postać Spillera. Ekscentrycznie wyglądający chłopiec, z łukiem na plecach i narzuconym ponczo przypominającym skórę zabitego zwierzęcia, budzi zdziwienie. Jest to typowy dla filmów Studia Ghibli bohater drugoplanowy, charakteryzujący się prostą mową, dzikim i orientalnym pochodzeniem. Nie pasuje on jednak do klimatu powieści i charakteru otoczenia Tajemniczego świata Arrietty. Chłopiec pojawia się znikąd, ratuje z opresji ojca i jednocześnie przekazuje widzowi, że gdzieś na tym świecie istnieją inni „Pożyczalscy”. Siłą charakteru książkowej Arrietty była jej samotność, którą próbowała łagodzić kontaktem z ludźmi, wbrew przerażeniu i uprzedzeniu rodziców. Tylko matka opowiadała o innych rodach, typu Rynnowicze, Gzymsowicze itp., jednak bohaterka nigdy ich nie widziała. Dodanie do historii Spirella dosłownie „na chwilę” burzy przekonanie, jakoby Pożyczalscy byli jedynymi mini-ludkami na świecie, co w głównej bohaterce wywołuje uczucie spokoju.  Poczucie alienacji i świadomość braku możliwości przedłużenia żywota rodu, czyniło postać Arrietty nieszablonową. Kolejnym bohaterem, na widok której pojawia się grymas, jest opiekunka Haru. Zrozumiałym wydaje się kreowanie gosposi na antagonistę opowieści w celu udramatyzowania fabuły, ale większość z jej poczynań w filmie ma absurdalne motywacje.

Studio Ghibli odpowiedzialne m.in. za Spirited Away (2001) i Ruchomy zamek Hauru (oba w reżyserii Miyazakiego, 2004) przyzwyczaiło swoich widzów do dobrej jakości animacji i kreowało niepowtarzalny styl artystyczny. Podobnie jest i z filmem Hiromasy Yonebayashiego. Muzyczny temat przewodni Cecile Corbel zostaje w pamięci i idealnie pasuje do deszczowych wędrówek Arietty. Animacja została stworzona w duchu tych klasycznych (Mój sąsiad Totoro) – z wyrazistymi postaciami, wspomnianą dbałością o szczegóły i pięknymi kolorami.

Pod osłoną książki dla dzieci lub – jak w przypadku Tajemniczego świata Arrietty – bajki, twórcy próbowali zawrzeć podstawowe wartości czyniąc te miniaturowe istoty w jak największym wymiarze ludzkimi. Liczy się przecież bezpieczeństwo, rodzina, pomoc drugiemu człowiekowi, w końcu, w najprostszym określeniu – tolerancja i poszanowanie „innych”. Kto wie, może gdzieś na świecie lub nawet pod naszymi domowymi podłogami mieszkają mali jak okruchy Pożyczalscy?

Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterEmail this to someonePrint this page

Przypisy:

  1. Mary Norton, Kłopoty rodu Pożyczalskich, Nasza Księgarnia, Warszawa 1986, s. 8.
Dział: Kino

Piotr Szczyszyk

Ur. 1994. Student filmoznawstwa i kultury mediów. W kinematografii zakochany od zawsze, autor kilku etiud pokazywanych na festiwalach filmowych. Miłośnik kina kobiecego spod szyldu Almodovara i psychologicznego od Hanekego. Kolekcjonuje festiwalowe badge.