Autor: Karolina Dzieniszewska

In this image released by Universal Pictures, George Clooney portrays Baird Whitlock in "Hail, Caesar!." (Universal Pictures via AP)

Panegiryk dla Hollywood, albo zabawy z historią według braci Coen

Związki kina z historią najczęściej ograniczają się do sztampowo wykorzystywanych funkcji pedagogicznych. Zakłada się, że takie kino będzie kształciło widza – pokazywało fakty, tłumaczyło zjawiska oraz przemiany, stanowiło bardziej atrakcyjny (bo dźwiękowo-wizualny) w odbiorze podręcznik do historii. Z takim problemem od dawna borykają się filmy dokumentalne, dodatkowo obciążone imperatywem „prawdziwości”, coraz częściej w pułapkę oczekiwań wpadają fabuły. Rzadko zdarzają się twórcy, którzy dążą do przełamywania schematów, a jeszcze rzadziej ci, którzy próbują wyjść poza postmodernistyczne gry.

11_minutes__still

Kino postnarracyjne – czy to w ogóle możliwe?

Chciałoby się powiedzieć, że sceny filmowe są jak puzzle, z których można ułożyć całość. Jednak jest gorzej; nie ma żadnego wzoru przedrukowanego na pudełku czy drobnych wcięć pasujących do siebie nawzajem. Sceny filmowe są jak okruchy – ślady, po których można dotrzeć do celu… tylko nie wiadomo, jaką drogą ani co to konkretnie oznacza.