Literatura

Consider David Foster Wallace, czyli nie taki postmodernista straszny

wall_2

Utwory Davida Fostera Wallace’a z pewnością nie należą do prostych i przyjemnych lektur na długie zimowe wieczory. Wiele z nich nastręcza sporej trudności i wymaga wyjątkowo wzmożonej koncentracji. W zamian oferują jednak niezaprzeczalnie kapitalną i satysfakcjonującą przygodę intelektualną.

O legendarnym już Davidzie Fosterze Wallasie przeczytałem po raz pierwszy blisko sześć lat temu, gdy w tomie esejów okolicznościowych Jak zmieniałam zdanie w taki żarliwy sposób pisała o nim Zadie Smith 1:

Żeby docenić Wallace’a, trzeba naprawdę go c z y t a ć – a później c z y t a ć  p o n o w n i e. Z tego właśnie powodu – obok wielu innych – był moim ulubionym żyjącym pisarzem i napisałam ten tekst, żeby go pamiętać, co w moim przypadku najlepiej udaje się wtedy, kiedy kolejny raz go czytam (s. 322).

Po ładnych paru latach i świeżo po lekturze (ale jeszcze przed ponownym czytaniem!) debiutującego na polskim rynku wydawniczym zbioru krótkich form literackich, zatytułowanego nomen omen Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi, mogę w pełni podzielić ową żarliwość i fascynację brytyjskiej pisarki, a Wallace’a zaliczyć do grona moich ulubionych (acz na nieszczęście nieżyjących już) współczesnych autorów.

Popełniając w 2008 roku samobójstwo, zaledwie 46-letni wówczas pisarz pozostawił po sobie trzy zbiory opowiadań i dwie opublikowane powieści (w tym liczącą w anglojęzycznym wydaniu 1079 stron Infinite Jest). Zachowała się również ogromna  ilość notatek oraz gros różnego rodzaju tekstów z gatunku non-fiction (od notatki o przekładzie Pana Cogito, przez fenomenalny quasi-autobiograficzny esej o pasji do tenisa ziemnego, aż po relację z lokalnego Festiwalu Homara), które posłużyły za materiały dla kilku kolejnych publikacji książkowych.

Utwory Wallace’a angażują niemal wszystkie zmysły, nie brak w nich ironii i cierpkiego humoru.

Utwory Wallace’a, zebrane w Krótkich wywiadach, angażują niemal wszystkie zmysły. W tekście (bo mimo szczerych chęci, w przypadku Wallace’a trudno mi mówić o opowiadaniach) Na zawsze w górze, opisującym pierwszy w życiu skok chłopca z trampoliny na publicznym basenie w dniu jego trzynastych urodzin, wyraźnie słyszymy dźwięki docierające do nas z głośników miejskiej pływalni, czujemy zapachy („wybielana słodka sól, kwiat z chemicznymi płatkami”), a nawet fakturę betonowej ścieżki („obrzeże basenu jest szorstkie i gorące w dotyku dla  twoich wychlorowanych stóp”).

Nie brak w tych teksach cierpkiego humoru i ironii (a nawet autoironii) jak w Osobie w depresji (cierpiał na nią również autor, co w konsekwencji doprowadziło do samobójstwa):

(…) sięgała po następujące środki farmakologiczne tytułem prób ulżenia osobie w depresji, aby osłabić jej dotkliwy dyskomfort afektywny i uczynić postęp na jej (tzn. osoby w depresji) drodze ku jakiejś namiastce normalnego dorosłego życia: Paxil, Zoloft, Prozac, Tofranil, Wellbutrin, Elavil, Metrazol w kombinacji z jednostronnym ETC (podczas dwutygodniowego dobrowolnego pobytu na oddziale dziennym okręgowej kliniki zaburzeń afektywnych), Parnatez solami litu i bez nich, Nardil sam lub w połączeniu z Xanaxem.

Zdaniem Justyny Sobolewskiej:

Wallace przekracza granice tego, co dopuszczalne w literaturze. Przypisy w prozie? Proszę bardzo. W najbardziej znanej jego powieści – InfiniteJest – przypisy zajmują 96 stron. Opowiadanie w formie hasła ze słownika przyszłości? Czemu nie. U niego wszystko jest możliwe i nie jest to tylko popis możliwości pisarskich.

Utwory Davida Fostera Wallace’a z pewnością nie należą do prostych i przyjemnych lektur na długie zimowe wieczory. Wiele z nich nastręcza sporej trudności i wymaga wyjątkowo wzmożonej koncentracji. W zamian oferują jednak niezaprzeczalnie kapitalną i satysfakcjonującą przygodę intelektualną. Apeluję zatem wszem i wobec (za Marcinem Sendeckim): „Niechże chociaż ktoś [może Jolanta Kozak? – M.K.] przełoży nam Infinite Jest, żebyśmy w końcu zobaczyli prozę Davida Fostera Wallace’a w całej okazałości”.

 

cover-7777
David Foster Wallace, Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi, przeł. J. Kozak wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2015.

Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterEmail this to someonePrint this page

Przypisy:

  1. Zadie Smith, Jak zmieniałam zdanie. Eseje okolicznościowe, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010.
Dział: Literatura

Marcin Kończal

Ur. 50 lat po Margaret Atwood, około pół godziny piechotą na południe od kamienicy Borejków. Aspirujący polonista w trakcie drugiego stopnia wtajemniczenia (specjalizacja krytyka i praktyka literacka). Absolwent filologii indonezyjsko-malajskiej.