rys. Natalia Zaremba
Jaś i Basia naprawdę nie mogli uwierzyć w to, co mówiła im Mary – że Janeczka i Michaś też kiedyś rozumieli ptaka, płomień i drzewo. Jednak przede wszystkim nie mogli sobie wyobrazić, że oni kiedyś przestaną słyszeć świat.
W Mary Poppins Pameli L. Travers dzieje się to niepostrzeżenie. Nagle bliźnięta przestały rozumieć szpaka i straciły umiejętność rozmawiania z nim. Słyszą jego śpiew, ale tak, jak słyszą go dorośli. Mary Poppins miała rację, a szpak poczuł się dziwnie, markotno.
Czy w pewnym momencie (jakim?) człowiek staje się za duży, za dorosły na porozumienie się ze zwierzętami, ze światem natury? Słyszy, widzi, ale odbiera już nie tak, jak wcześniej. Tym samym przestaje czuć paradoks tej sytuacji, nie dziwi się, zaczyna mówić językiem niezrozumiałym dla szpaka, dla zwierząt w ogóle. A jednocześnie przecież ten sam człowiek bywa przeświadczony, że naprawdę rozumie swojego kota i czuje, że ten kot także go rozumie.
Ale może nie o język tu chodzi, a o odkrywanie nowych pól wrażliwości i świadomości?
Czym więc są badania nad zwierzętami i poszukiwanie ich śladów w kulturze człowieka? Może jedną z wielu, czasem sprzecznych motywacji, jest właśnie poszukiwanie utraconego języka? Ale może nie o język tu chodzi, a o odkrywanie nowych pól wrażliwości i świadomości. By rozszerzyć wyobraźnię człowieka o poza-ludzką perspektywę – ze wszystkimi aspektami ryzyka, jakie się z tym wiążą.
Zwierzęta żyją przecież pomiędzy ludźmi. Ludzie żyją przecież pomiędzy zwierzętami.