Poezja

Poranie

photo-1414395109488-785046246a20

fot. G. de Germain / Unsplash

Celsjusz, pogromca bocianów

Prześwietlony kadr przedpołudnia,
owady jak oszalałe spadające z przepalonego
nieba, złapane w locie, w mgnienie, w pół drogi. Tak powstają
filmy retro, rzekłbyś: zaczyna się od zużycia kliszy.
Ale, tak po prawdzie, jest tu za dużo
chrzęstu chityny i chrabąszczenia, jak na niemą produkcję.
Cisza. Susza. Akcja.

Na słupach zawieszonych w działaniu linii telegraficznych
gniazduje bocian. Celujesz w niego palcem,
a między twoją opuszką a jego opustoszałą piersią
stopnie Celsjusza, po których nie da się wspiąć –
nawet wtedy, kiedy stapiają wszystko w jedno i mógłbyś być wreszcie ptakiem:
mieć dzieci, polecieć do Afryki, przynieść komuś szczęście.
Cięcie.

Obdukcja

Karminowy brzeżek wokół różanej
tęczówki sińców. Dzień wstaje, ale
ledwo. Gazy mgły opatrują
otwarte rano. Patrzysz? Patrzę, ale

to wszystko goi się w okamgnieniu.
Ciało z różowego przechodzi w niebieskie, i tak jest dobrze.
Masz niebieskie oczy od patrzenia w niebo.
Twoje oczy są piwne. Czemu się przyglądałeś?
Niczemu. Topiłem smutki i wzrok w tym, co akurat było
pode mną. Zbiera się na deszcz.

 ♦

Piaskun

Jak brzmiał ten slogan o powstaniu i prochu?
Wszystko marność – niby
wiemy. Ale przekonując się o tym na własnej skórze, wybuchamy
płaczem, zagaszając lont. W pewnym sensie
jesteśmy nieśmiertelni – jeśli tylko
okroimy sens.

Bądź trwoga – żegna się z miłością bohater
historycznej powieści. Bądź trwoga twoja – mówią ludzie
pochowani po kościołach, żegnając
jaskrawość witraży zgubioną w wybuchu nocy.

Jesteśmy bardziej w kawałkach niż w proszku,
czas jeszcze musi nas oprawić. Na razie
ćwiczy przed lustrem. Cięcie, rozdrabnianie szkła, wdech.

Więc ten piasek osypujący się z ciała, który najpierw widać
na powierzchni blatu; więc ten piasek – obok musu,
potpourri i trocin – jest tylko opowiedzianą do końca historią?
Czy tak, pani Dworniczkowa?

Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterEmail this to someonePrint this page
Dział: Poezja

Joanna Żabnicka

Ur. w 1989, poetka o ambicjach dramatopisarskich. Opublikowała arkusz poetycki Tymczasem w ramach almanachu Połów. Debiuty poetyckie 2011. Wkrótce ukaże się jej debiutancki tom. Absolwentka filologii polskiej i wiedzy o teatrze na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.