Literatura, Szkic

Co się dzieje na drugim planie? Literacki voyeryzm

20160511_085813[1]

materiały własne autora

Widzę Cię w oknie!
A.P.

Zmysł wzroku w kulturze Zachodu uważany jest za najważniejsze medium między światem a poznającym go podmiotem. Próby przezwyciężenia dominacji okulocentryzmu i przywrócenia równej pozycji zmysłom niższym to główne zadania antropologii zmysłów, myśli charakterystycznej dla postmodernizmu. Nim jednak zwycięży postawa ujmowania poznania wielozmysłowego (sensorium) w dotychczasowych rozpoznaniach nadal sytuujemy przedmioty i zjawiska z punktu widzenia.

Zmysł wzroku w kulturze Zachodu uważany jest za najważniejsze medium między światem a poznającym go podmiotem. Próby przezwyciężenia dominacji okulocentryzmu i przywrócenia równej pozycji zmysłom niższym to główne zadania antropologii zmysłów, myśli charakterystycznej dla postmodernizmu 1 Nim jednak zwycięży postawa ujmowania poznania wielozmysłowego (sensorium) w dotychczasowych rozpoznaniach nadal sytuujemy przedmioty i zjawiska z punktu widzenia.

O tym, czy coś umieszczamy na pierwszym lub drugim planie, a czasami nawet w tle, świadczy niewątpliwie zamysł całości utworu. Kulturowo jesteśmy w stanie przyjąć, że to, co zwykliśmy uważać za sferę publiczną umieszczamy w centrum, prywatność natomiast sytuujemy na obrzeżach, zarezerwowanych jedynie dla najbliższych. Drugi plan może również pełnić rolę pierwszego, gdy nasza uwaga skupi się właśnie na rozmywającym się w tle dystraktorze, a nie komentujących zdarzenie lub jego uczestnikach. W takim postrzeganiu prymarności akcji najistotniejszą rolę gra nasza zdolność skupienia – wszystko zależy od rodzaju ,,podglądacza”.

Z teorii podglądania

Pojęcie voyer wywodzi się z psychoanalizy i oznacza chęć zaspokajania własnych potrzeb seksualnych poprzez obserwację zachowań innych osób. Freud łączył to dążenie z naturalnym etapem rozwoju ludzi, co pozwalało ukształtować seksualność człowieka 2. Agata Bielik-Robson widzi w nim również zjawisko pozytywne: ,,podglądanie innych w sytuacjach, które filozofia określa jako graniczne – narodziny, miłość i śmierć – okazuje się potrzebą nieodpartą, zdradzaną już przez osobniki najmłodsze, co nieomylnie wskazuje na jej niezmienny, uparcie naturalny charakter” 3. Podglądactwo może przejść w formę patologiczną, gdy tego rodzaju zachowania nie znikają wraz z procesem dorastania, a ponadto odznaczają się wzmożeniem częstotliwości ich występowania. Voyer to jednostka zorganizowana wokół jednej potrzeby – patrzenia z odpowiedniej perspektywy, takie widzenie świata pozwala mu dostrzeżenie tego, co umyka nieuważnemu. Voyerem nazywa Susan Sontag fotografa, który w chwili wykonywania zdjęcia staje się uczestnikiem sytuacji, której trwanie jest jego jedynym pragnieniem. Przedmiot znajduje się w jego władzy: „fotograf przekształcił się dzięki aparatowi w aktywistę, w voyeura, on jeden panuje nad sytuacją” 4.

Podglądanie w praktyce – Jak to robili bogowie?

Jedną z najsłynniejszych historii o podglądaniu jest mit o Akteonie – miłośniku łowów i przyrody. Akteon podczas polowania zbłądził nad strumień, gdzie ujrzał kąpiące się nimfy, wśród nich była również siostra Apolla, bogini dziewica – Artemida, która wzięła nieostrożność bohatera za oznakę zuchwałości i przy pomocy strumienia wody zamieniła mężczyznę w jelenia. Zdziwiony Akteon musiał uciekać przed tropiącymi go psami. a te nie rozpoznawszy pana w obcym ciele, rozszarpują go na strzępy. Po swojej stracie zwierzęta bardzo cierpiały, nie mogąc odnaleźć właściciela, dopóki nie wykonano posągu wiernie przedstawiającego Akteona. Podobizna zmyliła psy i pozwoliła na odzyskanie pana przez figurę powtórzenia.

Spójrzmy, w jaki sposób tę historię przedstawia Leśmian w swoim utworze Akteon, który pochodzi z tomu Napój cienisty:

Powieść o Akteonie: wiosna szumi w borze.
Podpatrzył w blask boginię skąpaną w jeziorze.
Za karę go w jelenia przedzierzgnęła mściwie.
Pokrwawiła się wieczność o leśne igliwie!…

Artemida występuje tu – jak u Homera – w podwójnej roli jako pani przyrody i jako sprawczyni nagłej śmierci 5. Zanurzona w jeziorze bogini panuje nad światem natury, co daje jej możliwość czynienia obiektów żywymi. Znaczące jest tu podkreślenie mściwości Artemis, która karze krnąbrnego Akteona zamianą w zwierzę. Pobudki, które stały za boginią, pochodzą z obszaru wartości, gdyż ,,krwawi wieczność”. Istotnym pytaniem jest również to, dlaczego Akteon podgląda? Czy jest rzeczywiście przypadkowym świadkiem kąpieli, czy jednak wnikliwym obserwatorem?

Mrowcewicz nazywa Akteona ,,lekkomyślnym podglądaczem” 6, twierdząc, iż przyczyną jego zachowania jest przypadek, choć z drugiej strony w momencie rozpoznania bohater nie odwraca wzroku. Opowieść mityczna przedstawiałaby albo bezsilnego człowieka zdanego na łaskę bogów, albo pewnego siebie młodzieńca, przekonanego o własnej wyjątkowości (nie stosującym się do ograniczeń). Kubiak przywołuje inne wytłumaczenie – „Albo nawet, co wydaje się wersją już obłędną, ale co podaje Diodor Sycylijski w swej zasobnej w informacje „Bibliotece” (…) – że [Akteon] pragnął poślubić Artemidę” 7. Mit podkreślałby w takiej interpretacji rozdźwięk między pragnieniem spojrzenia a posiadaniem obiektu i wskazywał na wyraźną tendencję zależnościową. Umiłowanie łowów to wyraz kultu składanego swojej wybrance, próba pogodzenia hybris i anagnorisis (pychy i rozpoznania). Podobne pragnienie odczuwa również Orfeusz, który traci Eurydykę przez swoją przemożną potrzebę ujrzenia żony. Jego dalszy los zależy od łaski bogów – muzyk łamie przymierze oglądając się, zrywa tym samym nie tylko umowę z Hadesem, ale dopuszcza się również świętokradztwa (za poetą stąpa bowiem Hermes). Orfeusz zostaje także, podobnie jak Akteon, rozszarpany żywcem, przy czym u pierwszego przyczyną sprawcami są uczestnicy bachicznego pochodu, a u drugiego sfora psów.

Psy go własne opadły, szarpiąc jak zwierzynę!
Wpośród godzin istnienia miał taką godzinę!…
Próżno bronił obcego, które boli, ciała!
Śmierć go, psami poszczuwszy, z jeleniem zrównała…

Akteon nie może się obronić, gdyż nie wypracował jeszcze takich mechanizmów w nowym ciele, ponadto jego fizis sytuuje go w pozycji ofiary. Ciało musi zatem boleć, a zrównanie ze zwierzęciem oznacza niechybną śmierć. W opowieści Owidiusza każdy z psów ma swoje imię, przez co ofiara Akteona nie jest śmiercią w zapomnieniu, pozbawione anonimowości zwierzęta obdarzone zostają uczuciem tęsknoty:

Próżno wzywał na pomoc dawnych towarzyszy,
Nasłuchując ich kroków na pobrzeżach ciszy!

Nikt nie poznał po głosie i po znoju rany,
Że to człowiek — nie jeleń! Duch — upolowany!

Głos Akteona nie może zostać wysłuchany, utracił on bowiem możliwość porozumiewania się ze znanym mu światem. Ani rzeczony dźwięk, ani ranne ciało nie mogą zapewnić rozpoznania. Tak o tym wspomina Parandowski: ,,Chciał krzyknąć swym wiernym psom: ―To ja, Akteon. Czyż nie poznajecie swego pana? Ale dźwięki, które wydawał, nie układały się w ludzkie słowa. W końcu zaplątał się wśród gałęzi, psy go dopadły i rozszarpały” 8 Splątanie dotyczy nie tylko samych okoliczności, w których znajduje się bohater, ma także wpływ na postrzeganie jego tożsamości:

Nikt nie zgadł tajemnicy narzuconych wcieleń!
Musiał być tym, czym nie był! I zginął jak jeleń!
I jam niegdyś był inny. Dziś jeszcze się złocę,
A złociłem się bardziej… Świadkami — złe noce!

W tym miejscu Leśmian odchodzi o historii mitycznej, by rozszerzyć swoją refleksję o kontekst wyobcowania. Podmiot liryczny podkreśla swoją inność uzależnioną upływem czasu, jedynymi świadkami koherencji są już tylko noce i pamięć samej osoby:

Pamiętam dawnych braci rozbłyskane twarze.
Wówczas o czymś marzyłem… Dziś blednę, gdy marzę!
Nikt nie umiał tak istnieć jak ja, w tej godzinie,
Gdym cię, Boże, podpatrzył! — Duch mój odtąd ginie!

Ujrzenie Boga oddala podmiot także od ducha, w nieswoim ciele i przypisanym człowieczeństwie sprawia, że pozostaje mu jedynie kontemplacja:

Przemieniony w człowieka za nędzę mej zbrodni,
Dźwigam obce mi ciało w blask Bożej pochodni!
I ginę śmiercią obcą, co mym kościom przeczy…
Inna mi się należy!… Nie chcę tej — człowieczej!…

Kres wydaje mu się obcy, niewspółmierny z ciałem, podmiot pragnie zespolenia z własnym pojmowaniem świata. Pragnienie dotyku przekształca się w pragnienie pokonania dystansu:

Ginę w ludzką powłokę wsnuty jak w płaszcz zgrzebny.
Kto mnie pozna po płaszczu? Precz z nim! Niepotrzebny!
Kto mnie pozna po głosie, że to ja tak śpiewam?
Milcz, głosie! Nie mój jesteś! Swego już nie miewam…

Podmiot próbuje znaleźć drogę do poznania, odrzuca identyfikację poprzez powłokę, ale przekonawszy się, że nikt nie rozumie jego głosu, godzi się z konstatacją, iż nie jest w stanie sam siebie wyrazić. Porzucenie głosu (także śpiewu – u Leśmiana to synonim poezji) to akt zdystansowania się nie tylko wobec nieprzyjaznej przestrzeni, lecz także wobec własnej instancji. W postawie Akteona można zatem zaobserwować również przemożne pragnienie dotknięcia obcości. Podglądanie nie jest tylko objawem pożądania, ale znakiem poznania tajemnicy świata. Podobne odczytanie odnajdujemy u Wolfganga Giegericha, który utożsamia obcość zawartą w micie o Akteonie i Artemis z procesem polowania na prawdę 9. Poeta również zwraca uwagę na tego rodzaju procesualność:

Majacząc cudzych kształtów zgubną niepodobą,
Nawet w śmierci godzinie nie mogę być sobą!
Krwawą zmorę jelenia unosząc śród powiek,
Próżno wołam o pomoc! — I ginę jak człowiek!

Leśmian zwraca uwagę na niemożność wyzwolenia się z bycia człowiekiem, Akteon mimo tego, że w ciele zwierzęcia, nadal doświadcza świadomie, co potęguje ból w obliczu śmierci. Owidiusz osadza tę historię w szerszym kontekście, wikłając przypadek Akteona w rozważania o winie – ,,Gdybyś chciał dociekać, za jaką zbrodnię doświadczyła go Fortuna, nie docieczesz zgoła, bo czyż błąd jest zbrodnią?”[10]. Nieostrożność bohatera jest dla poety znakiem niesprawiedliwości, wyrazem nieograniczonej władzy bogów nad ludźmi. reakcja Artemidy, choć zupełnie racjonalna w perspektywie czynu świętokradztwa, nie jest zasadna pod względem intencji łowcy. Akteon znajduje się w nieodpowiednim miejscu, przez co ze zwykłego amatora leśnych przechadzek zmienia się w podglądacza i narusza porządek sacrum. Boginię w kąpieli widział również Siprojtes, za co został zamieniony w dziewczynę, ale, oczywiście, to przykład Akteona był najczęściej przypominany. Literackiej interpretacji mitu dokonywali również inni poeci[11]Również dzisiaj nie brak różnorodnych odczytań tego pojemnego mitu – ciekawym wykorzystywaniem tego tematu znajdujemy w twórczości fandomowej (fanfiction). Zob. Śmierć Akteona [w:] Forum Literackie Mirriel.[/ref], choć na szczególną uwagę zasługuje próba Andrzeja Zbylitowskiego, który w swoim poemacie uczynił z Akteona człowieka przypadkiem znajdującego się w cieniu (nieświadomy wina), który zobaczy bezbronną boginię (rozebraną z szat i pozbawioną atrybutów – łuku i strzał) nad lustrem wody, który z przyczyny jej obnażenia staje się jej bronią (Akteon ujrzy w jeziorze swoją nową postać) 10Apulejusz poświęca tej historii zaledwie kilka strof – ,,przez gałęzie widać kamiennego Akteona, który wychyla się ku bogini z oczyma pełnymi nienasyconej ciekawości i już w kształt jelenia dziczejący, w kamiennej swej postaci i jej odbiciu źródlanym czeka na Dianę, co zaraz zanurzy się w kąpieli” 11 Autor Metamorfoz sugeruje tu wyraźnie zamiar bohatera, wychylenie się i czekanie to oznaka chęci ujrzenia dziewiczego wizerunku. Nienasycona ciekawość staje się dlań motorem działań, a samo spojrzenie sprowadza na bohatera zasłużoną karę. Voyer zostaje ukarany, gdyż nie może oddzielić potrzeby od własnego istnienia.

Przez żaluzje do zazdrości – Jak to robili ludzie?

Jednym z podstawowych założeń poetyki francuskiej nowej powieści jest poszerzanie dystansu między niespełniającym funkcji deskrypcyjnej opisem a rozmytym centrum świadomości powieściowej akcji 12 Jak konstatuje Jerzy Jarzębski świat takich powieści jest ,,paradoksalny, ulepiony z literatury i dlatego rządzący się innymi prawami niż potoczna rzeczywistość” 13. Bohater nie tylko rozwiązuje zagadki kryminalne, ale ponadto poszukuje odpowiedzi na pytania o sens całego świata, sposób jego poznania i podmiot obserwujący. Taką powieść cechowała by niekonkluzywność – skupienie się na szczególe i redundancja sprawozdawczego stylu (opowiadanie o każdym wydarzeniu jako sekwencji obserwacji) 14. Robbe-Grillet odtwarza w Żaluzji sposób działania pamięci – łączenia obrazów, i korzystania z uważności. Jak stwierdził Roland Barthes – ,,drobiazgowość spojrzenia u Robbe-Grilleta (chodzi bardziej o rozproszenie niż drobiazgowość) jest często negatywna, niczego nie ustanawia, a raczej ustanawia właśnie nieludzkość podmiotu, jest jak lodowata chmura, która spowija nicość, a tym samym na nią wskazuje” 15

Takie rozmieszczenie zmusza siedzącą tam osobę – gdyby chciała widzieć A… – do wykonania głębokiego skrętu głowy w lewo – zwłaszcza jeśli zajmuje czwarty fotel, najbardziej oddalony 16

Czytelnik musi zatem chcieć zobaczyć bohatera, przyjąć zasady narzucone przez szczegółowo wyprowadzaną przestrzeń, a ponadto zaakceptować dystans, umieszczenie na czwartym fotelu. Spojrzenie narratora ucieka poza pierwszy plan, liczy się to, co znajduje się wokół – ograniczony punkt widzenia pozwala jedynie na ujęcie kawałków rzeczywistości:

Miejsce, w którym stoi czwarty fotel, nie ma teraz żadnego uzasadnienia, ponieważ widok doliny przestał istnieć. Nawet przed kolacją, w czasie krótkotrwałego zmierzchu, zbyt wąskie prześwity w balustradzie nie pozwalały ogarnąć wzrokiem krajobrazu, a jeśli skierowało się spojrzenie ponad poręczą, widoczne było tylko niebo 17

Czytelnik obserwuje świat zza zasłony, balustrady, czy tytułowych żaluzji z pozycji podglądacza. można zatem spoglądać, wychylać się, czy wreszcie zerkać z ukrycia, co czyni ten sposób odbioru bardziej obiektywnym, wyzwala od prywatnej przestrzeni spojrzenia. Ponadto miejsce postaci, która powinna stanowić ogniskową tekstu jest puste, odbiorca musi ją zrekonstruować, spróbować podejrzeć przez żaluzje:

Okna w jej sypialni są jeszcze zamknięte. Jedynie w żaluzjach, zastępujących szyby, drewniane deseczki, ustawione zupełnie poziomo, tworzą szpary, przepuszczające do środka dostateczną ilość światła. A… stoi przy oknie po prawej stronie i przez jedną ze szpar patrzy na taras 18

Voyeryzm ujmowany w funkcji epistemologicznej posiada również wyraźny podtekst seksualny – tym lepiej wpisuje się również w pierwotne znaczenie terminu zaczerpniętego z psychologii. Jak zauważa Kędzierski ,,słowo ,,jalousie” oznacza zarówno „żaluzję”, przez którą narrator podgląda swą żonę, jak i „zazdrość”, która kieruje jego obserwacją” 19. Podglądanie oznacza nie tylko obserowanie świata, upewnianie się, że jesteśmy w stanie nad nim zapanować, ale także podtrzymywanie relacji uczuciowej. Podobną sytuację voyera obserwujemy w powieści Podglądacz 20, gdzie przybywający na wyspę komiwojażer próbuje zrekonstruować swoje wspomnienia z dnia, w którym doszło do brutalnego morderstwa jednej z mieszkanek osady. W przeprowadzeniu mentalnej wiwisekcji przeszkadza brak dostępu do zdarzeń, które miały miejsce w traumatycznym momencie – odtworzenie nie mieści w sobie powrotu do godziny zabójstwa. Bohater otrzymuje jednak odpowiedź przez nagromadzenie przebłysków świadomości wywołanych figurą powtórzenia. Znajdując się w pokoju ofiary, wpatruje się w obraz przedstawiający to samo miejsce, ale z obecnością właścicielki. Umysł podsuwa mu dalszą część zdarzeń – racjonalne uzasadnienie zniknięcia dziewczyny – w figurze mise en abyme bohater dostrzega powtórzenie prowadzące do jego ,,otchłani” (uznania winy). Opowiedzenie się przeciwko balzakowskiemu opisowi stawia czytelnika przed wyzwaniem, gdyż jak twierdzi Aleksandra Szczepan: ,,język zmuszony do mimetyczności ucieka z referencji, a opis przestrzeni staje się przyczynkiem do oddania szczególnej niemocy poznawczej podmiotu, kryzysu języka deskrypcji. Spojrzenie, ślizgając się po powierzchni przedmiotów, tylko rejestruje ich efemeryczne kształty, wzbrania się przed ujednoliceniem i nadawaniem sensu. Ingardenowska konkretyzacja staje się niemożliwa” 21. W takim odbiciu nie zaświadcza się już o obecności rzeczywistości, a jedynie o dystansie między poznaniem, a niedostępnym przedmiotem pragnienia.

Zakończenie – Jak to się robi dziś?

To, co dotychczas było umieszczane na drugim planie, dzięki naszym oczom staje się tym, co skupia uwagę. Peryferyjne staje się centralne o tyle, o ile zaczyna dominować w naszym polu widzenia. Pragnienie zobaczenia czegoś, co jest inne od nas wikła podmiot w grę z głosem wewnętrznym, rodzajem nastawienia. Obcość nie tylko wydaje nam się ciekawsza, ale poprzez proces poznania zmusza do wyrzeczenia się części własnej tożsamości. Voyer staje się także figurą nowoczesności – podnoszącej do miana prymarnej zasady równouprawnienie dyskursów, zatracaniu się w dowolności. Taka zmiana postrzegania prowadzi często do zagłady całego świata, jak w opowiadaniu Marka Hłaski Pierwszy krok w chmurach, w którym koniec świata marzeń młodych zakochanych obwieszcza przybycie starego podglądacza…

 

Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterEmail this to someonePrint this page

Przypisy:

  1. Zob. o założeniach antropologii zmysłów: D. Angutek, Kanadyjska antropologia zmysłów – alternatywa wobec postmodernizmu, „Lud” 2010, XCIV, s. 221. Perspektywę odbioru świata poprzez zmysły przedstawia praca Ewy Mróz i Joanny Rząsy – E. Mróz, J. Rząsa, Różnice w odbiorze świata poprzez zmysły. Niewidomi i synesteci, ,,Rocznik Kognitywistyczny”, V/2011, s. 143–149.
  2. Podglądactwo łączy się z potrzebą poznawczą w prymitywnych potrzebach id. Zob. A. Bodanko, Psychoanalityczny model strukturalny osobowości : rozwój osobowości i postaw według Zygmunta Freuda, ,,Nauczyciel i Szkoła” 2011, nr 2 (50), s. 37-46.
  3. A. Bielik-Robson, Podglądanie, czyli głód rzeczywistości, ,,Tygodnik Powszechny”, dodatek ,,Kontrapunkt”, nr 6 (44), 15 października 2000.
  4. S. Sontag, O fotografii, tłum. S. Magała, Warszawa 1986, s. 12.
  5. I. R. Danka, Pierwotny charakter Apollina i Artemidy, Wrocław 1987, s. 78.
  6. K. Mrowcewicz, Atlanta i Narcyz. Udręka i pragnienie trwania, ,,Teksty Drugie” 1995, nr 2, s. 11.
  7. Z. Kubiak, Mitologia Greków i Rzymian, Kraków 2013.
  8. J. Parandowski, Mitologia, Londyn 1992, s. 52.
  9. Zob. W. Giegerich, Actaion and Artemis [w:] The Soul’s Logical Life, Frankfurt nad Menem 2001, s. 203–275. ,,The reference to hunters and gatherers and to living from hand to mouth should not suggest that I find my values on the street like ready-made things or on the market-place “out there”, like commodities, nor that just any momentary impulse could be declared to be my truth. In order to find my truth and my truth, I have to perceive, alchemically speaking, as the homo totus and observe, while focusing on the logos as the soul of my world, my wholehearted responses”. Cyt. za W. Giegerich, The End of Meaning and the Birth of Man.
  10. A. Kochan, Czy się kryć w pustym lesie? O przekładzie i interpretacji mitu o Akteonie w ujęciu Andrzeja Zbylitowskiego, ,,Pamiętnik Literacki” 2013, z. 3, s. 69-86..
  11. Apulejusz, Metamorfozy albo złoty osioł, tłum. E. Jędrkiewicz, Gdańsk 2000, s. 20.
  12. B. McHale, Powieść postmodernistyczna, przeł. M. Płaza, Kraków 2012, s. 19-21.
  13. J. Jarzębski, Natura i teatr (16 tekstów o Gombrowiczu), Kraków 2007, s. 58.
  14. M. Kędzierski, O nową powieść. Autorzy Editions de Minuit, ,,Kwartalnik Artystyczny” 2000, nr 2/26, s. 37.
  15. R. Barthes, Mit i znak. Eseje, oprac. J. Błoński, Warszawa 1970, s. 206.
  16. A. Robbe-Grillet, Żaluzja, tłum. M. Zenowicz, Warszawa 1975, s. 12.
  17. Tamże, s. 18.
  18. Tamże, s. 27.
  19. M. Kędzierski, dz. cyt., s. 40.
  20. O związkach powieści Robbe-Grilleta i kina w aspekcie przestrzennym zob. B. Morrissette, Powieść i kino: przypadek Robbe-Grilleta, ,,Pamiętnik Literacki” 1975 , nr 66/2, 211-229.
  21. A. Szczepan, Ucieczka języka z referencji, czyli o doświadczeniu przestrzeni w powieściach Robbe-Grilleta, ,,Interlinie. Interdyscyplinarne Czasopismo Internetowe” 2011, nr 1 (2), s. 84-90.
Dział: Literatura, Szkic

Krzysztof T. Witczak

Ur. 1988. Doktorant w Zakładzie Literatury XX Wieku, Sztuki Przekładu i Teorii Literatury. Zawsze przedstawia się jako ,,Krzysztof”, choć dla większości jest po prostu ,,Krzysiem”. Nie lubi rosołu, nie ma konta na Facebooku i nadal używa telefonu ,,na kartę”.