Poezja

FanFil 2016 – Nagrody Pro Arte

fanfil (1)

grafika: Malwina Mosiejczuk

Katarzyna Piechnik

Zimny bukiet róż

nie tańczę
ze wstydem
tańczę bezwstydnie
ze śmiercią
pod prysznicem
uniwersyteckiego wina

ciężko mi piszę się
wymazuję więc to gumką
nie masz pojęcia
wyrzucasz poparzoną angielszczyzną
i tańczę
zachowawczo
układając kości
na twoich spalonych papierosach

Surowe

jeszcze dużo samotności przyjmie
Twoje słowa
nim zaczną zauważać
że brak zupełnie nieistotnych przeżyć
nie jest listem gończym,
ociekającą złem wadą

leżę w eleganckiej oddychającej Tobą
sukience na nocnym łóżku
i po prostu przewracam strony
wiesz, to całkiem egzotyczne
to jak śpiewanie do dźwięku
wydawanego przez śmierć atramentu na kartce papieru

śmiech tej dziewczyny na ulicy
nie był niczym dobrym
na szczycie świata

Biegnąca Islandia

chodźcie do mnie wszystkie syrenki
spoglądajcie na toksyczne słoneczko
podczas jesiennych nocy
kipiących upadkiem

nie potrzebujecie nowych przyjaciół
i Posejdona, który wprawi wasze twarze
w dreszcze

nie znajdziecie ukojenia
w sercu kobiety
leżącej na łóżku waszych snów

Grosik za twoje myśli

widzę że poczułaś atmosferę zimowych wieczorów
czarnych dni
i tego że nigdy nie będziesz zmęczona
bo tak się nie mówi
kobietom takim jak ty

jak długo jeszcze będziesz ganiać
za myślami
ja tylko chciałbym utopić twoją duszę w smutku
nie w krwi twoich wrogów
biegłem
biegłem
tylko ja mam prawo biegać za tobą
mam nadzieję
że kiedyś się zatrzymasz
i poprosisz o strumień ciepła
mówił

Magnetycznie stoickie słońce

przejeżdżał dzisiaj pan przez rondo
wyglądał jak Jan Peszek
potem posłyszałam liżące stopy
baletnicy na słońcu

srebro na twarzy nigdy nie wynika z nieszczęścia
ale być może pana śmieszy moje życie

Dominik Kunze

Krajobraz opisany

W opisywaniu świata
brakuje optymizmu

Ziemia wcale nie musi
być tylko ziemią
Może być krajobrazem
nad którym pękła granica
między górą a dołem

Ciężko uwierzyć
że dziś zamiast deszczu
spadałyby gwiazdy
że wszystko co ludzkie
uniosłoby się
nad wszechświat

Zawsze spóźniony autobus
tym razem dojechałby
na księżyc a ludzie
zamiast czekać
poszliby piechotą

W opisywaniu świata
brakuje lżejszego spojrzenia

A gdy te gwiazdy w które
na co dzień nie wierzymy
zaczną spadać
rzucimy wszystko
by wybiec im naprzeciw

Dobrze jest…

Dobry wieczór
mówi się do cienia
wyłącznie w swoim
towarzystwie

Pusto na piętrze
brakuje mebli
do przesunięcia
ale nie brakuje tematów
do poruszenia

Opowiada się
o wszystkim
i o niczym
lampie która świeci
na każde zawołanie

Przesuwa się
ulubiony fotel
zostawia się ślad
na podłodze
. . .
Dobrze jest czasem
ujrzeć uśmiech
na czyjejś twarzy
jako znak obecności

Niebo

Chciałoby się
mieć tu niebo
we własnym wydaniu
i tylko dla siebie

Niebo czyli tam
gdzie być
oznacza lecieć
na skrzydłach
z tutejszych przeżyć

Tam potrzeba jedynie
czerwonego wina
półwytrawnego
rocznik – każdy

Tam nawet
w samotności
papieros lepiej się pali
Tam łzy
lżejsze są od myśli
a marzenia bardziej
rzeczywiste niż ból

Perspektywa

Z perspektywy jesieni
jestem liściem
który chciałby upaść
na drogę którą
być może idziesz
Świece na wietrze
Płoniesz
a razem z tobą inni
którzy patrzą na
trud istnienia

Gdyby życie było lekkie
ludzie byliby słabi
Szepnął płomień
płomieniowi
wśród milionów świec
płonących na wietrze

 

Share on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterEmail this to someonePrint this page