fragment okładki albumu Milczmen Screamdustry
„Hip hop ma łączyć, nie dzielić” to utarty rapowy slogan, wypromowany przez wykonawców takich jak Fokus czy grupa Hemp Gru. Hasło to wydawało się aktualne, zanim pierwsze sukcesy komercyjne artystów doprowadziły do radykalnego podziału na rapowe podziemie i mainstream. Animozje między reprezentantami tych dwóch formacji trwają do dzisiaj. O tym, że to nie tylko kwestia dochodów z muzyki, ale też istotne konflikty poglądów, przekonuje nas twórczość Laikike1’a.
Laikike1 (czyt. Lajkajkłan) – dla osób niezwiązanych z kulturą hip-hopową postać anonimowa o dziwnie brzmiącej, nawet jak na rapera, ksywce, natomiast dla tych osłuchanych w rodzimym rapie persona niezwykle kontrowersyjna i wielowymiarowa. Z wykształcenia anglista, przebywający na stałe w Wielkiej Brytanii, co pozwala niektórym, nieco ironicznie, zwać go naszym współczesnym „poetą na emigracji” 1
Trudno w kilku słowach scharakteryzować jego twórczość. Z jednej strony metaforyczne, ocierające się wielokrotnie o poetycki patos teksty (przez co często nazywany jest przez przeciwników grafomanem), z drugiej strony niezwykła charyzma i agresja w tekstach, liryczne zawoalowanie ścierają się z osiedlową prostotą. Niewylewający za kołnierz awanturnik, którego zaczepne wypowiedzi, zarówno w utworach muzycznych, jak i w formie postów na Facebooku, za każdym razem elektryzują środowisko fanów rapu i stają się przedmiotem licznych komentarzy. Laika (to będące w powszechnym użyciu zdrobnienie od pseudonimu artysty) można uwielbiać za pasję, którą wkłada w swoją twórczość albo nienawidzić za wyeksponowaną pewność siebie i nieustanne zaczepki kierowane w stronę innych raperów. Niezależnie od tego, przyznać należy, że jego obecność na scenie nadaje rapowemu podziemiu niezwykłego kolorytu i sprawia, że grono raperów, tworzących gdzieś na uboczu, z dala od medialnego zgiełku, stanowi siłę, wobec której żaden z uczestników hip-hopowej kultury nie powinien zostać obojętny.
Osoby szczególnie wrażliwe ostrzegam, że przytoczone wypowiedzi rapera obfitować będą w wulgaryzmy, ale pisać o Laiku, nie przedstawiając w pełni jego języka to tak, jakby nie pisać o nim wcale.
Polski rap przeżywa swoją drugą młodość. Wśród raperów ucichły już głosy oburzenia, mówiące o tym, jak Internet pogrzebał rynek płytowy 2, a artyści zaczęli doceniać wszelkie możliwości, jakie płyną z rozwoju marketingu sieciowego. Zatem jeśli pierwsza dekada dwudziestego pierwszego wieku to, w opinii niektórych 3 kłopotliwe zagadnienie komercjalizacji kultury, która przez jakiś czas konsekwentnie dążyła do stania się punk rockiem nowego pokolenia 4 teraz głównym problemem stał się Internet, który, zdaniem uszczypliwych obserwatorów, został motorem napędowym wielu karier 5. Życie rapowe przeciętnego odbiorcy rapu toczy się między kartami w przeglądarce, pomiędzy YouTube’em a fanpage’ami wykonawców na Facebooku. Ten stan rzeczy ma swoje dobre strony, jeszcze nigdy odbiorca nie posiadał takich możliwości poznawania tekstów kultury, do których, chcemy lub nie, rap należy. Ta nieograniczona swoboda może doprowadzać jednak do patologii, czego przykładem niech będą prostackie przeboje Gangu Albanii, grane na dyskotekach w podstawówkach.
Dla raperów potrafiących wyczuć chwilowe zapotrzebowanie odbiorców hip-hop stał się istną żyłą złota. Gwiazdy polskiej muzyki rap prześcigają się w adaptowaniu amerykańskich trendów na rodzimym gruncie, sale koncertowe pękają w szwach od kilkunastoletnich, nieuświadomionych entuzjastów kultury hip-hop, którzy biorą za życiowe motto każdą zgrabnie zrymowaną dewizę wypływającą z ust swojego autorytetu, koszulki i bluzy sprzedawane przez młodzieżowych idoli stają się stałym elementem krajobrazu szkół średnich i gimnazjów. I jeżeli ktoś uważa, że taki jest właśnie obraz kultury hip-hopowej, nie możemy odebrać mu racji. Warto jednak zaznaczyć, że istnieją jednostki, które w agresywny sposób wyłamują się z owego schematu i negują całą tę okołorapową, jarmarczną otoczkę. Gdzieś w cieniu, w hip-hopowym głębokim podziemiu, odzywa się krytyczny głos oburzenia, którego posiadacz, mający chyba tyle samo oddanych fanów, co zaciekłych przeciwników, przyzwyczaił nas do otwartych ataków na należących do głównego nurtu adeptów sztuki składania rymów i kierunku, w którym podąża scena.
Marcin Karwacki, znany przede wszystkim jako Laikike1, jest autorem dwóch albumów solowych: Bybzi bybzi Ep oraz Milczmen Screamdustry. Za warstwę muzyczną obu tych albumów odpowiada uzdolniony producent Młodzik. Laik współtworzył też grupę Rap Addix, pod której szyldem oprócz Junesa, Jeżozwierza i Soulpete’a tworzy Kidd, którego płytę Rap i jego sobowtór recenzował na łamach „Pro Arte” Patryk Szaj 6. Oprócz tego w skład dorobku artysty wchodzi znaczna liczba gościnnych występów na albumach innych raperów. Jednak tym, co w pełni pozwala dostrzec nam opozycyjne względem głównego nurtu stanowisko wykonawcy, a zarazem siłę rapowego drugiego planu, jest seria numerów Level up (za ich warstwę brzmieniową odpowiada niezmiennie Bobair), które publikowane w sieci 31 grudnia każdego roku (już od siedmiu lat), nie tylko ukazują rozwój artysty, ale też stanowią swoistą mowę oskarżycielską skierowaną w stronę rapowej sceny. Laik rokrocznie ustawia poprzeczkę bardzo wysoko, potwierdzając swoją pozycję wśród najbardziej uzdolnionych raperów, jednocześnie piętnuje wszystko to, co jego zdaniem wpływa niekorzystnie zarówno na kształt kultury, jak i jej odbiór przez osoby postronne.
Jedną z idei przyświecających artystom rapowego podziemia powinno być nieustanne doskonalenie swoich umiejętności, dlatego też tak często w twórczości Laika dostrzec możemy sprzeciw wobec nijakości proponowanej przez wykonawców głównego nurtu:
A propos Bukowski bardzo poczytny w liceum
Co jest kurwa żałosne jak potyczki pionierów
Po piętnastu latach dają zwrotki, że idź w pizdu
Na szesnastu lata lepiej użytkownik ślizgu
Po dekadzie ponad czuję się jak tetryk z majkiem
Nie czuję syntezatora, czuję, kurwa, cięty sampel
Nie zrozum mnie źle, lubię brzmienia maszyn
Ale łatwo tu o wieś – weź przekaż naszym 7
Obrywa się więc nie tylko skłóconym weteranom gatunku, którzy po kilkunastu latach w branży ustępują w dziedzinie techniki składania rymów początkującym raperom udzielającym się na hip-hopowym forum „Ślizg”, lecz również wszystkim tym, którzy w pogoni za zachodnimi trendami dopuszczają się w swojej twórczości do nieumiejętnego mariażu rapu z muzyką elektroniczną. Laik nie jest przeciwnikiem innowacji, wytyka natomiast rodzimym twórcom chałturniczość ich produkcji.
O ile powyższy fragment dotyczy raczej pewnych postaw, a odniesienia do poszczególnych artystów wyczytać możemy między wersami, o tyle, jak wcześniej wspomniałem, Laikike1 nie stroni od ataków personalnych. Warto przytoczyć w tym miejscu wersy z gościnnej zwrotki w utworze Tymina i Jacy Piwnica pod baranami, którego sam tytuł wskazuje na pewne animozje między raperami reprezentującymi drugi plan rapowego środowiska i tymi znajdującymi się obecnie w centrum uwagi słuchaczy:
(…) Dla sztywnych ekip i ciepłej goudy
Zjadłem na tym, kurwa, zęby zanim wyleciałem z Polski
I jak spirol topił plastik, Pezet dawał taki hip-hop
Że go czuły wasze matki rodząc po was łożysko
Dziś, daje pop, co mnie boli przez wers wcześniej
Wtedy miałbyś problem mówiąc, że da dupy jak Jędker (…)(…) Dla luźnych ekip proszku i wiader
Zawsze miałem flachę jak wjeżdżałem ze zjazdem na chatę
Jak szły pierwsze poty, Gural wjeżdżał jak znalazł
Skurwysynu, on naprawdę był dobry jak na nas
Dziś Gural robi gówno i dziś niestety dosłownie
Każdy kto celuje w dzieci gównem ma, kurwa, problem (…) 8.
Powyższy fragment tekstu Laika, choć czytany a nie słuchany, może wydawać się jedynie wulgarną rymowanką naszpikowaną slangowymi wyrazami, to jednak oddaje kwintesencję bezkompromisowego charakteru hip-hopowego podziemia. W sferach mainstreamowych personalne ataki poszczególnych raperów na kolegów (lub nie) po fachu nadal są rzadkością i wiążą się zazwyczaj z głośnymi beefami, natomiast odcinający się od rapowego towarzystwa elit twórca pozwala sobie na wytykanie błędów tuzom rapowej sceny, takim jak Pezet i Gural. Warto zwrócić uwagę, że raper nie odmawia wyżej wymienionym weteranom wkładu w rozwój kultury, nie zgadza się natomiast na ich obecne nastawienie do muzyki i piętnuje odejście od poprzedniej, słuszniejszej jego zdaniem, drogi kariery. Owe zaczepki Pezeta pojawiały się jeszcze w utworach Karwackiego wielokrotnie, choćby w Level up 3 i Level up 4, nie skutkowały natomiast charakterystycznym dla kultury beefem, czyli wymianą dissów (obraźliwych utworów, w których raper udowadnia swoją wyższość nad adwersarzem). Zamiast tego mogliśmy śledzić dość chaotyczną przepychankę internetową na fanpage’ach obu artystów. Jedynym rapowym pojedynkiem, do którego doprowadziło ostre pióro Laikike1’a, było jego stracie z cenionym freestyle’owym zawodnikiem Solarem, obecnie reprezentantem grupy SB Maffija, zakończone wymianą kilku dissów z obu stron.
Wybuchowy temperament Laikeike1’a nie stygnie z upływem lat. Kiedy po dłuższym okresie mniejszej aktywności studyjnej artysty, odejściu ze składu Rap Addix, braku doniesień o zapowiadanym wspólnym albumie z raperem Biszem (o okruchach w jego twórczości pisała niedawno dla „Pro Arte” Anna Głodkowska), w końcu dwóch nieco bardziej refleksyjnych, a mniej wojowniczych, Level up’ach pojawiały się coraz częstsze pogłoski o rychłym odejściu Laika na rapową emeryturę, on powrócił w starym stylu pod koniec roku 2015 roku z utworem Level up 7, który przypomniał całemu środowisku, że poczynania rodzimych wykonawców nadal są śledzone jego krytycznym okiem, przed którym nie ukryje się żadna herezja. Nie wystarczy miejsca w artykule, żeby przytaczać obszerne cytaty, dość powiedzieć, że przedmiotem krytyki była hipokryzja cenionego przez fanów muzyki reggae Ras Luty, niekonsekwencja w poczynaniach Gurala, oderwanie od rzeczywistości w twórczości entuzjasty horrorów i makabreski Słonia, zmarnowanie talentu rapera VNM’a… i wiele innych[12]. Marcin Karwacki nie wychodzi z obranej przed laty roli, która zmusza go do ciągłych interwencji. Nadal atakuje, piętnuje poczynania reprezentantów nowego nurtu muzyki rap (przede wszystkim tzw. newschoolu[13], z którym jako reprezentant trueschoolu jest nieustannie w polemice), zgłasza swoje weto pełnym rozgoryczenia głosem i stara się nadać podziemiu odpowiedni wymiar. W dalszym ciągu przez fanów uważany jest za objawienie, ucieleśnienie niezależności i szczerości wobec pasji, natomiast przez swoich hejterów (i wielu fanów atakowanych przezeń muzyków) za „atencyjnego” krzykacza, który, pozwolę sobie zacytować wspomnianego Solara, „z pozycji emigranta ciśnie mc’s” 9
Laikike1 to charyzmatyczny łotr, obdarzony niezwykłym talentem do pisania tekstów, bojowniczym usposobieniem i cwaniackim sznytem, które to cechy pozwoliły mu stać się w pewnych niszowych kręgach niemalże obiektem kultu. Artysta mógł zostać jedną z gwiazd mainstreamu, obrawszy jednak inną filozofię życiową, postanowił zostać na uboczu i „żyć rapem, nie z rapu” 10. Dyskusji nie podlega fakt, że jest jedną z tych osób, które pokazały jak wielki potencjał drzemie w podziemiu, pomimo panującej sytuacji rynkowej, braku wsparcia medialnego oraz wpływów w odpowiednich kręgach twórczych. Wiele zdziałać może jednostka silna światopoglądowo, która konsekwentnie dąży do uzyskania statusu ikony rapu niezależnego i nie obawia się zostać persona non grata rapowej bohemy. Czy w ujęciu szerszym i nieco przenośnym Laikike1 zdolny jest do tworzenia nowego ładu, czy tylko do burzenia zastanych schematów? To parafraza myśli, którą rzucił w eter na początku stycznia w audycji Rap Sesja w Radiu Kampus dziennikarz Marcin Natali 11 Czy, oprócz jadu i negacji, raper proponuje jakieś rozwiązania? Czy wnosi cokolwiek nowego? Na te pytania każdy z zainteresowanych powinien spróbować odpowiedzieć sobie indywidualnie, po uprzednim zapoznaniu się z kontrowersyjnym dorobkiem wykonawcy.
Postać nieugiętego wojownika o prawdziwość i niezależność kultur, któremu to wizerunkowi rapera poświęciłem ten artykuł, to tylko jedna z jego kreacji. Laikike1 to także wnikliwy obserwator rzeczywistości czy autor wzniosłych, trudnych do zrozumienia manifestów twórczych. Zainteresowanych tą dziedziną jego twórczości odsyłam do utworów takich jak Kolory sznurowadeł czy Glider. Z perspektywy wieloletniego słuchacza muszę przyznać, że słuchanie i późniejsza interpretacja enigmatycznych słów Laikike1’a przysporzyć może sporych problemów, nie ułatwiają tego zadania rozliczne zabawy rapera ze składnią i nieustanne mieszanie stylów podniosłego i potocznego. Na pocieszenie wszystkich tych, którzy są rozdarci przez wielość możliwych znaczeń, pragnę przypomnieć fragment zwrotki rapera z gościnnego występu w utworze Nowe zmienne producenta Efena:
Nie rozumiesz, że masz brać wers jak zechcesz
I tym bardziej Cię propsuję, im to jest dalej ode mnie 12
Powyższy bezpośredni zwrot artysty do słuchacza jest również próbą jego zaangażowania: podziemie nie chce bierności, ślepego zapatrywania się we wzorce, zamiast tego proponuje nam postawę aktywną, która wymaga trudu włożonego w proces poznawczy. To przynajmniej stara się przekazać Laikike1. Czy warto przychylić się do jego sugestii? Myślę, że można chociaż spróbować.
Przypisy:
- Np. Tede, Intro, album Dj Buhh VII. Hans Ximer Uwertura, 2016. ↩
- O ile rozwój piractwa internetowego wpłynął na początku lat dwutysięcznych w negatywny sposób na sprzedaż płyt, o tyle później promocja internetowa, jak również publikowanie tzw. „nielegali” (czyli utworów dostępnych do bezpłatnego ściągnięcia), doprowadziły do rozkwitu karier wielu raperów, których późniejsze, oficjalnie wydane, albumy zajmowały czołowe miejsca na liście OLiS-u. Przykładem takiego wykonawcy jest Quebonafide. ↩
- Jednym z głównych krytyków nastawionego na zysk podejścia do kultury był przez wiele lat O.S.T.R, patrz np. Odzyskamy Hiphop, album Jazzurekcja, 2004. ↩
- I. Larisz, Punk, Hip Hop: Dzieci z jednej ulicy, „Rock Magazyn” ↩
- „Rapem rządzą zasięgi”, mówi raper Pueblos w utworze Kropka nad i (2015). O wpływie Internetu na promocję można przeczytać również w wywiadzie P. Abramowskiego z Dj 600V ↩
- P. Szaj, Rap z wyczerpania, „Pro Arte” 2013, nr 5 (118). ↩
- Laikie1, Level up 2, 2010. ↩
- Tymin, Jaca, Laikike1, Wergawer, dj Rocka, Piwinca pod baranami, album Kochaj albo nienawidź, 2011. ↩
- Solar, Umarł krul niech żyje król, 2013. ↩
- Laikike1, Level up 2, 2010. ↩
- M. Natali, M. Płociński, audycja Rap Sesja, Radio Kampus [wyemitowano 3 stycznia 2016 ↩
- Efen, Laikike1, Figovsky, dj Gugatch, Nowe zmienne, album Nowe zmienne, 2013. ↩